Cyfrowa arystokracja zrzuca maski, rezygnuje z resztek demokratycznych pozorów i dekoracji. Cenzurując prezydenta Stanów Zjednoczonych poprzez blokadę dostępu do aplikacji internetowych, sieci społecznościowych i części usług finansowych, przy aplauzie polityków Partii Demokratycznej i niektórych Republikanów, wyznacza nowy kierunek i filozofię działania administracji Joe Bidena i jego świty. Ograniczenie zagwarantowanej w Konstytucji wolności słowa to początek szeregu zmian w Nowej Ameryce. Wcześniej pod pretekstem pandemii ograniczone zostały prawa do prowadzenia działalności gospodarczej i prawo wolności religijnej. W kolejce czekają korekta dostępu do broni palnej i znaczące ograniczenia prawa własności prywatnej. Pretekstów z pewnością nie zabraknie.
Oficjalnym powodem zamknięcia twitterowego konta i możliwości korzystania z pozostałych mediów społecznościowych miało być nawoływanie przez prezydenta Trumpa do rozruchów pod Kapitolem w trakcie debaty Kongresu 6 stycznia. Z nagrań wypowiedzi prezydenta USA jednoznacznie wynika, że nic takiego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie: Donald Trump namawiał swoich zwolenników do pokojowego i patriotycznego demonstrowania. Nie przeszkadzało to liderom Partii Demokratycznej, z przewodniczącą Izby Reprezentantów na czele domagać się natychmiastowego usunięcia prezydenta z urzędu w trybie 25 poprawki do Konstytucji. Po odrzuceniu tego pomysłu przez wiceprezydenta Mike’a Pence’a, Nancy Pelosi wraz popierającymi ją kongresmenami zdecydowała o uruchomieniu wobec nadal urzędującego prezydenta procedury impeachmentu – po raz kolejny. Ewentualna, skuteczna procedura prawnego pozbawienia urzędu, poza znaczeniem symbolicznym i tytularnym, uniemożliwi liderowi ruchu MAGA ewentualny start w wyborach prezydenckich w 2024 r.
Podczas weekendowego wywiadu udzielonego w programie 60 Minut – jednym z najpopularniejszych programów publicystycznych Ameryki – Nancy Pelosi nazwała Trumpa obłąkanym, niezrównoważonym, niebezpiecznym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Kilka dni wcześniej, podczas spotkania z generałem Mark’iem Milley’em Szefem Połączonych Sztabów Sił Zbrojnych USA miała namawiać go do odebrania głównodowodzącemu dostępu do broni atomowej, pod pretekstem rzekomej możliwości wywołania przez niego wojny nuklearnej.
Operacja polowania na konserwatywne czarownice objęła nie tylko urzędującego prezydenta USA, jego najbliższego otoczenia, rodziny i współpracowników, ale wszystkich konserwatystów biorących udział czy popierających ruch MAGA (Make America Great Again) oraz próbujących w jakikolwiek sposób, w jakiejkolwiek formie kwestionować wynik wyborów prezydenckich 2020 r. Twitter zablokował konta wielu konserwatywnym politykom. Równocześnie duże firmy i instytucje finansowe zadeklarowały wstrzymanie finansowania dla polityków republikańskich zaangażowanych w walkę o wyjaśnienie wyborczych fałszerstw. Pojawiły się głosy wzywające senatorów Teda Cruza i Josh’a Hawley’a do zrezygnowania z zasiadania w Senacie tylko dlatego, że zdecydowali się skorzystać z konstytucyjnych praw i zgłosić zastrzeżenia do ważności listopadowych wyborów w sześciu stanach. Nowojorska Izba Adwokacka wszczęła postępowanie przeciwko prezydenckiemu prawnikowi Rudy’emu Giuliani’emiu, w związku z jego wypowiedziami na wiecu przed zamieszkami w Kongresie 6 stycznia 2021 r.
Konkurencyjna dla Twittera platforma komunikacyjna Parler, na którą przeniósł swoje konto Donald Trump po zablokowaniu jego profilu z niemal 90 milionami obserwującymi, dostała wypowiedzenie usług hostingowych od innego technologicznego giganta – firmy Amazon. Parler został zmuszony do przeniesienia swojego serwisu z serwerów Amazona w terminie 24 godzin, co biorąc pod uwagę ilość danych było zadaniem niewykonalnym. Spółka wyceniania na około 1 miliard dolarów została sprowadzona na skraj bankructwa w czasie kilku dni. Strona Parler.com jest obecnie nieaktywna.
Pasażerowie linii American Airlines, którzy na pokładzie samolotu zaintonowali hymn Stanów Zjednoczonych zostali usunięci z pokładu. Wszyscy. W bazach danych lotnisk oraz linii lotniczych pojawiają się nazwiska zwolenników ruchu MAGA, którzy zostali objęci zakazem lotów.
Niemiecki Deutsche Bank, z którym spółki Trumpa prowadziły interesy od kilkudziesięciu lat wypowiedział chęć współpracy z podmiotami z nim związanymi. Kanclerz Angela Merkel, ustami swojego rzecznika, wyraziła zaniepokojenie zablokowaniem konta twitterowego przez technologicznego giganta z Doliny Krzemowej. O decyzji Deutsche Banku nie wspominała nic.
Facebook systematycznie usuwa treści i strony sugerujące, że doszło do kradzieży wyborów prezydenckich 2020 r.
Działania koncernów technologicznych, gigantów finansowych i polityków Partii Demokratycznej wykraczają poza schemat rywalizacji politycznej w ramach systemu demokratycznego. To jawna próba zniszczenia politycznego rywala, pozbawienia go funduszy i uniemożliwienia mu jakiegokolwiek uczestnictwa w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym. Donald Trump i jego najbardziej znani zwolennicy mają stanowić ważny przykład i ostrzeżenie dla wszystkich, którzy kiedykolwiek ośmieliliby się przeciwstawić totalitarnej machinie polityczno- medialno- technologiczno- finansowej, głoszącej jedynie słuszne idee. To przestroga dla wszystkich, którym zamarzyłoby się przywództwo ruchu konserwatywnego w USA.
Lidia Sanches zasiadająca w Izbie Reprezentantów oświadczyła, właśnie, że jest gotowa złożyć projekt ustawodawczy, zgodnie z którym żadna ulica, lotnisko, park czy choćby ławka w parku nie będą mogły być nazwane imieniem Donalda Trumpa. Nie sądzę, żeby zasługiwał na jakiekolwiek przywileje przyznane poprzednim prezydentom– oświadczyła polityk Partii Demokratycznej.
Tymczasem Joe Biden nawołuje do zgody, jedności i porozumienia. Zaznacza, że priorytetem jego administracji będzie wspieranie właścicieli małych biznesów należących do Latynosów, Azjatów, Afroamerykanów, Indian i kobiet. Dla nich mają znaleźć się środki i pomoc niezbędna do ponownego uruchomienia działalności gospodarczej. Prezydent elekt przypomina jednocześnie o konieczności noszenia maseczek, mycia rąk i zachowania społecznego dystansu.
Wygląda na to, że nadszedł czas ukarania białych konserwatystów, nacjonalistów, zwolenników Trupa, mających stanowić największe zagrożenie dla amerykańskiej demokracji. Podobne wypowiedzi i decyzje można interpretować jako zachętę do dalszych szykan zwolenników ruchu MAGA, którego unicestwienie będzie znacznie trudniejsze niż zniszczenie samego lidera. Otwarte polowanie na białego, heteroseksualnego, katolika, konserwatystę i białą, heteroseksualną kobietę, katoliczkę, o czym pisałem w październiku 2020 r., można uznać za rozpoczęte. Biorąc pod uwagę rzeczywistość pandemiczną i rzeź małego i średniego biznesu, z którego w dużej mierze rekrutuje się konserwatywna klasa średnia, ruch republikański w Stanach Zjednoczonych w obecnej czy nowej odsłonie nie ma szans na powrót do władzy. I taki zdaje się być główny cel działań Demokratów sprzymierzonych z cyfrowymi arystokratami– z cyfrową burżuazją.
W najbliższych miesiącach czeka nas zalew: propagandy, cenzury, prowokacji (w tym o charakterze zbrojnym i terrorystycznym), oskarżeń, oszczerstw, fałszywych ideologii, pustego pieniądza, szykan, szczepionek, seksualizacji najmłodszych, homoseksualizmu, jeszcze więcej kłamliwej propagandy, ataków, mandatów, ograniczeń, wyroków sądowych, nielegalnych imigrantów, jeszcze więcej szykan, i jeszcze więcej pustego pieniądza. Pusty pieniądz będzie płynął szerokim strumieniem dopóki nie zmieni się w pieniądz cyfrowy. Wtedy jednoprocentowa cyfrowa arystokracja zyska pełną kontrolę i zatriumfuje nad 99% demosem. Nad plebsem.
W jednym z ostatnich swoich wpisów na innej konkurencyjnej dla Twittera platformie społecznościowej GAB.com, prezydent Trup napisał, że 75 milionów wspaniałych amerykańskich patriotów którzy głosowali ma mnie, na America First, na Make America Great Again, będzie miało gigantyczny głos w nadchodzącej przyszłości. Nie będą oni znieważani, zastraszani czy niesprawiedliwie traktowani w żaden sposób, w żadnym kształcie lub formie.
Wydaje się, że tym razem Donaldowi Trumpowi nie uda się dotrzymać słowa. Po zaprzysiężeniu Joe Bidena 20 stycznia 2021 r., przy większości w Izbie Reprezentantów i Senacie, lewicowo-liberalna machina Demokratów wspierana przez cyfrową arystokrację BigTechów, finansistów i główne media będzie nie do zatrzymania. Zmiażdży każdy napotkany opór.
Temat fałszerstw, ingerencji obcych państw w proces wyborczy, szpiegostwa, zdrady stanu przez wysokiej rangi polityków i urzędników, maszyn Dominion, serwerów z Frankfurtu, afery spółki Burisma i zawartość laptopów Huntera Bidena zniknęły z pola medialnych narracji. Koniec Donalda Trumpa oznacza koniec afer i wszelkich nieprawidłowości.
Jakkolwiek irracjonalnie to dziś brzmi, to w zestawieniu z szaleństwem lewicowych działań i możliwą zdradą stanu przez setki a może i tysiące amerykańskich polityków, urzędników i pracowników służb specjalnych, wprowadzenie stanu wyjątkowego z wykorzystaniem wojska i ujawnienie największych afer skorumpowanych elit waszyngtońskich oraz lokalnych, obecnie może być jedynym rozsądnym krokiem, dającym szansę obrony systemu demokratycznego w jego dotychczasowej postaci.
Nie ma znaczenia czy Trup wjechałby na białym, gniadym czy karym koniu. Ważne by z tym obłędem, który właśnie się rozpoczął i z barbarzyństwem, które z pewnością nas czeka, zrobił porządek. Jako lider i obrońca Wolnego Świata nigdy nie miał ważniejszego zadania.
SAD
Foto: YouTube.com
*Zdjęcie Kathy Griffin trzymającej odciętą głowę Donalda Trumpa miało być projektem przygotowanym w ramach wolności słowa i wolności wypowiedzi, zapisanych w pierwszej poprawce do amerykańskiej Konstytucji, które podobno za czasów jego prezydentury były poważnie zagrożone (maj 2017).