„Przygotujcie się do nowej pandemii” – z takim wezwaniem w maju 2023 r. zwrócił się do rządów państw członkowskich WHO Tedros Ghebreyesus, dyrektor generalny tej organizacji, były etiopski minister zdrowia i minister spraw zagranicznych, działający wcześniej w partyzanckiej, komunistycznej bojówce pod nazwą Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia. Nie był to pierwszy sygnał wypływający ze Światowej Organizacji Zdrowia zapowiadający kolejną globalną zarazę.
W pierwszych dniach sierpnia 2023 na stronach WHO opublikowany został raport mówiący o pojawiających w co najmniej 25 państwach świata ogniskach cholery. Do grona tych państw mają należeć Pakistan, Indie, Syria, Liban, Jemen, Somalia, Etiopia, Kenia oraz pozostałe państwa Afryki Wschodniej i Centralnej, czyli jedne z najliczniej zaludnionych obszarów globu.
Podobnie alarmistyczne zapowiedzi i raporty publikowane były przez WHO w maju i czerwcu 2022 r. w odniesieniu do małpiej ospy. Wówczas ogłoszono pojawienie się epicentrów tej choroby w „109 państwach/ terytoriach/obszarach” świata. Wówczas to właśnie Monkey Pox miała stanowić śmiertelne zagrożenie dla ludzkości. Gdy okazało się, że zakażone są głównie osoby ze środowisk homoseksualnych w związku z odbywającymi się w tym czasie paradami równości w wielu państwach, w lipcu 2023 r. „marka” małpiej ospy została wygaszona. Władze WHO wskazały nawet, że sama nazwa tej choroby jest niestosowna i należy ją zmienić.
Czyżby tajemnicza, wysoce zakaźna i śmiertelna choroba X, której pojawienie się ogłoszono niedawno, była odmianą małpiej lub czarnej ospy po rebrandingu (poX)?
Atak greckiego alfabetu
Niewiele osób pamięta jak licznie obrodziły szczepy koronawirusa w czasie kataklizmu pandemicznego, którego śmiertelność porównywalna jest z sezonową grypą. Zostaliśmy zaatakowani przez znaczną część greckiego alfabetu, począwszy od wariantu Alfa – wariant brytyjski; Beta – południowoafrykański; Delta- warianty indyjski, brytyjski, południowoafrykański; poprzez Epsilon – warianty amerykański i francuski; Eta – wariant nigeryjski; gamma – brazylijski, kongijski, brytyjski, francuski; Iota- wariant amerykański; Kappa – indyjski; Mu – wariant kolumbijski; Lambda – warianty peruwiański, brytyjski, południowoafrykański, indyjski; aż po słynny Omicron w wariantach indyjskim, brytyjskim, południowoafrykańskim i niemiecki; Theta – filipiński i Zeta – warianty brazylijski, meksykański, brytyjski, egipski, włoski, rosyjski. Jak ludzkości udało się przeżyć?
Kolej na gryzonie!
Wygłaszane w poczuciu zupełnej bezkarności i braku jakiejkolwiek odpowiedzialności zapowiedzi kolejnej, pandemicznej apokalipsy mają odnieść skutek w dwóch obszarach. Po pierwsze mają wywołać panikę i histerię społeczeństw, wywierając w ten sposób presję na rządy państw członkowskich WHO by przymusić je do przyjęcia traktatu antypandemicznego. Po drugie zaś mają dostarczać tymże rządom argumentów potwierdzających istnienie realnego, śmiertelnego zagrożenia epidemiologicznego. Wówczas łatwiej będą one mogły negocjować uległość z wobec WHO z własnym zapleczem politycznym i społeczeństwami państw narodowych.
Globalne elity działające za pośrednictwem organizacji międzynarodowych, think-tanków i uniwersytetów jeszcze nie zdecydowały, na którego wirusa postawić w kolejnej pandemicznej odsłonie. Ebola, małpia lub czarna ospa, cholera, wirus kociej grypy, choroba X, wirus Marburg, a może kolejna odmiana koronawirusa? Czekamy w napięciu.
Ja, podobnie jak 3 lata temu w Globalnym Buncie Elit, stawiam na gryzonie. Zaszczurzone wielomilionowe metropolie są idealnymi środowiskami spełniającymi kryteria powstawania śmiercionośnych epicentrów nowej zarazy.
W połowie wakacji w kalifornijskim Reedley wykryto porzucone „tajemnicze, chińskie laboratorium”, w którym dokonywano eksperymentów bioinżynieryjnych na tysiącu myszach.
Myszy, podobnie jak chińscy naukowcy, mogą pojawić się wszędzie. Poza jakąkolwiek kontrolą.
Sławomir Danilczuk