Polacy znów stanęli na wysokości zadania. Po raz kolejny udowodnili, że potrafią zmobilizować się w trudnym czasie, by nieść pomoc potrzebującym sąsiadom. Wbrew amerykańskiej bierności, niemieckiej zdradzie i obstrukcji, francuskiemu niezdecydowaniu, węgierskiemu kunktatorstwu, włoskiemu tchórzostwu, rząd RP zachował się wyjątkowo rozsądnie. Podjął zdecydowane i skuteczne działania dyplomatyczne na rzecz Ukrainy, zapewniając jednocześnie rzeczową pomoc humanitarną mieszkańcom państwa objętego wojną. W tydzień od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, społeczeństwo i władze naszego państwa zdają egzamin. Przynajmniej w wymiarze medialnym i propagandowym.
Czas najwyższy jednak wystudzić emocje, ochłodzić rozentuzjazmowane głowy. Czas zadbać o interes Polski i Polaków. Czas zmienić awatary z żółto-niebieskich na biało-czerwone. Albo przynajmniej przed każdą ukraińską flagą wstawić flagę polską. W mediach społecznościowych i w sposobie myślenia.
Putin nie jest samotnym szaleńcem
Należy zdać sobie sprawę z tego, że obecny konflikt na Ukrainie nie jest jedynie kolejnym militarnym ekscesem niezrównoważonego psychicznie dyktatora. To pełnoskalowy konflikt zbrojny w Europie, w który Rosja zaangażowała bezpośrednio 200 tysięcy żołnierzy rozlokowanych wokół granic Ukrainy. Jeżeli przyjąć za wiarygodne doniesienia medialne, rosyjskie wojska prowadzą ofensywę z trzech kierunków, a jednym z ich głównych celów jest zdobycie Kijowa.
Jakkolwiek rozwinie się operacja prowadzona przez Kreml za naszą wschodnią granicą, powinniśmy sobie uprzytomnić, że jest to początek całego szeregu konfliktów kinetycznych, których możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach, miesiącach i latach na obszarze Euroazji. Dotkną one nie tylko Europę Środkową i Wschodnią, ale Bliski Wschód, państwa Lewantu, Iran. Na południu i zachodzie Europy powróci problem ekstremizmu islamskiego i zamachów terrorystycznych. Na ulicach stolic europejskich obok bojowych jednostek policji, coraz częściej będziemy widzieć bojowe jednostki wojskowe. Nie rosyjskie, ale francuskie, niemieckie, belgijskie, włoskie, hiszpańskie, holenderskie, duńskie.
Destabilizacja Europy i państw Bliskiego Wschodu
Putin nie jest samotnym, starzejącym się, zrozpaczonym szaleńcem, który walczy o władzę na Kremlu. Słaba ekonomicznie Rosja, której PKB jest na poziomie Hiszpanii, musiała przyjąć rolę junior partnera Chin. Wziąć udział w realizacji planów strategicznych Pekinu, o czym pisałem jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę. (tekst z 14.02.2022 r.)
Działania Rosji mają rozpocząć procesy destabilizacyjne w Europie i Azji. Chaos w naszym rejonie stanie się zjawiskiem powszechnym. Z punktu widzenia polskiego społeczeństwa istotne są nie tylko setki tysięcy napływających do nas migrantów z Ukrainy. Wraz z nimi przyjeżdżają przybysze z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, którym przez ostatnie pół roku nie udało się przedostać do Polski przez granicę z Białorusią. Teraz wjeżdżają do naszego kraju bez większych problemów wraz z kobietami i dziećmi z ogarniętej wojną Ukrainy.
Od tygodnia zza wschodniej granicy napływa fala uchodźców wojennych, a wraz z nimi agresywni, ciemnoskórzy „studenci” z wszelkich zakątków świata. Informacje ze strefy przygranicznej potwierdzają, że pociągi pełne są „śniadych, brodatych turystów”, nie mówiących ani po ukraińsku, ani po rosyjsku, ani po angielsku. Zdjęcia i nagrania potwierdzają, że ludzie ci w sposób bezczelny nie dopuszczają ukraińskich kobiet i dzieci do pociągów, używając gróźb i przemocy fizycznej. Straż Graniczna, przy wsparciu wojska i policji, nie jest wstanie zweryfikować tożsamości przyjeźdźców.
Zważywszy na fakt, że władze w Kijowie tuż przed napaścią Rosji, zdecydowały się rozdać dziesiątki tysięcy sztuk broni mieszkańcom bez jakiejkolwiek rejestracji i kontroli, co powinno wzmóc czujność polskich władz ale też samych Polaków.
Wojna na dwóch frontach – wschodnim i zachodnim
Niedawne wydarzenia w Kanadzie potwierdzają, że wojna ze społeczeństwami demokratycznymi będzie prowadzona również na Bliskim i Dalekim Zachodzie. Parlament Kanady, pod dyktando Justina Trudeau, zagorzałego ucznia Klausa Schwaba i miłośnika chińskiego autorytaryzmu (totalitaryzmu), w świetle kanadyjskiego prawa zdecydował o odebraniu protestującym truckerom pieniędzy, uprawnień, licencji, samochodów, dostępu do kont bankowych, możliwość znalezienia innej pracy w przyszłości. Tylko dlatego, że sprzeciwili się wprowadzeniu reżimu sanitarnego na terenie swojego kraju. Niezgadzający się na wdrożenie covidowych rozwiązań Kanadyjczycy przez tamtejszy reżim zostali pozbawieni praw politycznych (prawo do zgromadzeń, protestów), ekonomicznych (odebranie własności, środków finansowych, pozbawienie możliwości zarobkowania), praw społecznych (uczestnictwa w życiu społecznym), czy wreszcie praw podstawowych (odebranie środków do życia, możliwości robienia zakupów), czyli możliwości biologicznego przetrwania.
W połowie lutego premier Włoch Mario Draghi oświadczył, że pół miliona niezaszczepionych osób w wieku powyżej 50 roku życia zostanie zawieszonych w pracy i pozostawionych bez wynagrodzenia. „Niezaszczepieni ludzie nie są częścią naszego społeczeństwa” – oświadczył Draghi. Są to decyzje skutkujące biologiczną eliminacją setek tysięcy osób w sercu Europy.
Działania reżimów kanadyjskiego i włoskiego to zapowiedzi wojny autorytarnych rządów państw zachodnich z własnymi społeczeństwami już nie tylko pod pretekstem pandemii. Teraz również pod pretekstem zagrożenia konfliktem zbrojnym. Wojna ze społeczeństwami demokratycznymi w celu zapobieżenia wojnie.
Polska musi być gotowa na czas kryzysów i wojny
Gdyby z taką samą determinacją, wolą działania, zaangażowaniem, budżetem i bezceremonialnością rząd Mateusza Morawieckiego prowadził politykę obronną naszego państwa jak wprowadzał restrykcje i obostrzenia pandemiczne czy przymus szczepień, bylibyśmy najbezpieczniejszym państwem w Europie. Ale nie jesteśmy. Medialny sukces naszych władz w wymiarze międzynarodowym na poziomie dyplomatycznym, nie przekłada się niestety na bezpieczeństwo Polaków. Na krytykę polityków i urzędników przyjdzie jeszcze czas. Dziś państwo polskie powinno się skupić na przygotowanie społeczeństwa polskiego na naprawdę trudne, może nawet wojenne czasy.
Polacy są jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. Pierwszym i podstawowym działaniem ustawodawcy powinno być uruchomienie szybkiej ścieżki prawnej, dotyczącej przygotowania przepisów upraszczających dostęp naszych obywateli do broni. Równoczesnym działaniem powinno być wdrożenie programu budowy strzelnic, obiektów szkoleniowych, oraz powszechnego programu szkoleniowego począwszy od poziomu gminy. Broń Polacy powinni mieć w domach.
Dlatego rząd premiera Morawieckiego powinien podjąć pilne prace nad przygotowaniem „pakietu obrony terytorialnej”, na który powinny składać się działania wykraczające poza wskazówki „jak zorganizować zbiórkę potrzebnych rzeczy”, „jak pomóc uchodźcom”, „jak przyjąć uchodźców do domu”. Pakiet informacyjny dla województw, powiatów i gmin powinien zawierać, m.in. schematy koordynacji działań społeczności lokalnych ze służbami mundurowymi, policją, wojskiem, WOT; powszechne szkolenia z zakresu obrony terytorialnej począwszy od poziomu wsi i miasteczek, na największych miastach kończąc, obowiązkowe dla wszystkich kobiet w wieku 18-50 lat, i mężczyzn w wieku 18-60 lat; opracowanie materiałów szkoleniowych na wypadek wybuchu działań wojennych czy ataku nuklearnego, które powinny zostać udostępnione za pomocą stron internetowych; wydrukowanie 20 milionów instrukcji w formie książeczek; czy wreszcie przygotowanie materiałów informacyjnych dotyczących zabezpieczenia przez naszych rodaków tak podstawowych środków jak zapasy żywności, lekarstw, paliwa, wody, alternatywnych źródeł oświetlenia i energii.
Instrukcje na wypadek kryzysu i wojny dla 38 milionów powinny zostać opracowane natychmiast. Jeżeli budżet państwa stać było na zakup szczepionek które nie działają za kilkanaście milionów złotych, a na ich promocję przeznaczyć ponad 1 miliard złotych, nie powinno być problemu ze znalezieniem środków na zabezpieczenie Polaków przed nadciągającymi kryzysami. Nie tylko cudzoziemcy i obcokrajowcy zasługują na pomoc naszych władz.
Polacy muszą się przygotować na wieloletni kryzys
Od rządu i władz samorządowych mamy prawo i powinniśmy wymagać, ale jako społeczeństwo musimy liczyć na siebie. Z przemówienia ministra Niedzielskiego na Forum ONZ z 26 lutego 2022 r. jasno wynika, że program wyszczepiania Polaków będzie kontynuowany. W jednostronicowym, angielskojęzycznym tekście wystąpienia słowo „szczepionka” pojawia się 16 razy. Polska, jako jeden z 194 państw świata przystąpiła do opracowania Traktatu Antypandemicznego ONZ, o czym pisałem w ostatnich tekstach (tekst z 25.02.2022 r. oraz z 26.02.2022 r.).
Dlatego Polacy do najdłuższego od 100 lat kryzysu muszą przygotować się przede wszystkim sami. W gronie najbliższych, rodzin, przyjaciół, sąsiadów, małych ojczyzn. Polacy muszą liczyć na siebie – na nikogo innego! Muszą zacząć samoorganizować się, tworzyć nieformalne i formalne grupy działania, stowarzyszenia, kluby aktywnych osób we własnych społecznościach. Wykorzystanie potencjału parafii, kubów sportowych, kół myśliwskich, wędkarskich, szkółek strzelecki, może być dobrym podłożem do tego typu struktur.
Pierwszym testem umiejętności obrony naszych interesów jest trwający za naszą wschodnią granicą konflikt militarny i będący już w naszych granicach kryzys humanitarny połączony z napływem niezweryfikowanej ludności niewiadomego pochodzenia.
SAD
Post striptum
Zmiana awatarów i flag na biało-czerwone
Ileż to już razy w ostatnich latach przerabialiśmy emocjonalno-moralne wzloty? Solidarni z… Murem za… Wspierajmy tych, którzy… Nie pozwólmy aby… Nasze miasto za… Facebookowo-Instagramowo-Twitterowe wzmożenia emocjonalne najwięcej korzyści, głównie psychologicznych, przynosiły tym, którzy biorą w nich udział. I kończą swoją aktywność na dodaniu fagi i zmianie awatara. „Wstawiłam/ wstawiłem flagę, więc zachowałem się jak trzeba”, „podałem kilka wiadomości i filmików, więc zaangażowałem się”, „wrzuciłem do kontenera kilka konserw, wodę utlenioną i paczkę pampersów, zatem pomogłem jak mogłem,” Nic bardziej mylnego. Historia, nasza polska historia uczy nas, że trzeba poświęcić znacznie więcej, żeby „zachować się jak trzeba”.
1 marca przypada Dzień Żołnierzy Wyklętych. Wielu z tych, którzy tak chętnie dziś zmieniają facebookowe barwy na żółto-niebieskie, obojętnie lub z pogardą wyrażają się o tych, którzy za cenę własnego życia sprzeciwiali się przez lata komunistycznemu okupantowi po 1945 r.
Zdając sobie sprawę z niezwykle trudnych chwil, jakie dziś przeżywają Ukraińcy najechani przez rosyjskie wojska, powinniśmy pamiętać, że możemy cieszyć się wolną Polską, ponieważ nasi przodkowie przez ostatnie kilkaset lat wykazali się heroizmem i poświęceniem wielokrotnie większym, niż dziś okolicznościami wojennymi są do tego zmuszeni Ukraińcy.
Każda piędź polskiej ziemi zmyta jest krwią naszych bohaterskich przodków. I nie ma w tym cienia przesady. Szacunek dla Polski to szacunek dla nas samych. Powinni pamiętać o tym wszyscy fajnopolacy, którzy tak chętnie wklejają ukraińskie flagi i symbole, a z taką pogardą odnoszą się do barw biało-czerwonych. Do prawdziwych, polskich bohaterów, bez których naszej ojczyzny by nie było.
Tak jak Ukraińscy dziś przy każdej okazji wołają: „Chwała Ukrainie! Gierojom Chwała!” (nie zdając sobie najczęściej sprawy z tragicznych konotacji historycznych budują tożsamość narodową, którą dodatkowo cementuje wojna), tak my powinniśmy przestać wstydzić się własnej ojczyzny z uwagi na naszą chlubną i chwalebną historię. W najbliższym czasie, przy każdej możliwej okazji powinno towarzyszyć naszym wzajemnym kontaktom oczywiste zawołanie: „Chwała Dumnej Polsce! Naszym Bohaterom Chwała!”
Bohaterom codziennym i bohaterom heroicznym, których nigdy nam nie brakowało.
SAD
Foto: GOV.pl