Czy jesteście gotowi na jedyną, słuszną, zatwierdzoną przez szanowane rządowe instytucje i międzynarodowe korporacje, globalną wersję prawdy? Właśnie wchodzimy w fazę totalnej, totalitarnej cenzury przy użyciu najnowocześniejszych narzędzi i technologii. Oczywiście dla naszego dobra, dla naszego bezpieczeństwa i dla naszej wygody.
W pierwszych dniach sierpnia Google ogłosił wprowadzenie instrumentów, które mogą posłużyć do totalnej, globalnej cenzury. Fact Check Explorer jest narzędziem przygotowanym dla dziennikarzy, resercherów i faktcheckerów, pozwalającym na wyszukiwanie takich artykułów, informacji, obrazów filmów i aplikacji z tak zwanych wiarygodnych źródeł.
Natomiast Fack Check Markup Tool będzie umożliwiał zestandaryzowane odznaczanie treści jako „wiarygodne i prawdziwe”. Proces ten dokonywany będzie przez jedną z organizacji należących do Międzynarodowej Sieci Fack-Checkingowej.
Według oficjalnych informacji rozwiązania Google mają wskazywać dziennikarzom, researcherom i factcheckerom które treści zostały zaaprobowane a które nie zostały jeszcze „zdemaskowane”. Dokonane za pomogą narzędzi Google oddzielenie „faktów od fikcji” ma poprawić jakość informacji na całym świecie.
Sieć fack-checkingowa finansowana przez Gates’ów i Sorosa
Wiarygodnymi źródłami dla Google’a mają być instytucje i organizacje rządowe oraz uznane korporacje medialne. Treści pochodzące z innych źródeł mają być zatwierdzane przez jedną z organizacji należących do Międzynarodowej Sieci Fact-Checkingu.
Organizacja ta powstała w 2015 r. z inicjatywy zlokalizowanego na Florydzie Medialnego Instytutu Poynter’a. W latach 2015-2018 instytut był finansowany m.in. przez Fundację Billa i Melindy Gates’ów, Fundację Open Society stworzoną przez Georga Sorosa, oraz przez Google. Pozyskane w tym czasie środki miały zostać przeznaczone na rozwój technologii fact-checkingowej, technologii śledzących wpływ informacji oraz nagrody przyznawane w obszarze innowacji.
Data Commons – informacje zatwierdzone przez FBI
Google nie ukrywa, że miejscem gromadzenia i pozyskiwania „sprawdzonych, zweryfikowanych, wiarygodnych informacji” ma być utworzona przez tą firmę ujednolicona baza danych nazywana Data Commons. Uwspólnione miejsce z danymi powstało w 2018 r. i tam właśnie gromadzone są treści, z których powinni korzystać dziennikarze i reasercherzy.
Wiarygodność gromadzonych tam informacji mają zapewniać podmioty, przy współpracy z którymi powstała ta gigantyczna baza danych. Są to m.in. opisana powyżej Międzynarodowa Sieć Fact-chefkingu, Bank Światow, amerykański odpowiednik Głównego Urzędu Statystycznego oraz FBI. Dane będą dodatkowo certyfikowane przez setki organizacji współpracujących z Google, których lista zajmuje 71 stronach.
Szczególny nacisk zostanie położony na weryfikowanie informacji dotyczących takich zagadnień i organizacji, jak statystyki dotyczące COVID-19, statystyki przestępczości FBI, bazy wiedzy farmako-genetycznej (PharmGKB), Banku Światowego i Rządu Światowego.
„Będziemy nadal jedynym źródłem prawdy”
Pod koniec lipca 2022 r. urzędująca premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern stwierdziła wprost: „Będziemy nadal twoim jedynym źródłem prawdy. Jeśli nie usłyszysz tego od nas, nie jest to prawda.” Rozwiązania Google’a wdrażają zapowiedzi „młodej liderki” ściśle współpracującej ze Światowym Forum Ekonomicznym Klausa Schwaba.
Implementacja systemu globalnej kontroli dostępu do informacji uniemożliwi debatę publiczną w sprawach najbardziej istotnych. Odetnie społeczeństwa państw zachodnich od źródeł informacji innych niż te rządowe.
Domknięcie systemu spowoduje, że będziemy skazani na jedną wersję narracji, jedną wersję rzeczywistości narzuconą nam przez instytucje międzynarodowe takie jak WHO, ONZ, Światowe Forum Ekonomiczne, oraz ponadnarodowe korporacje medialne i biznesowe.
Jedyna słuszna wersja prawdy będzie pilnowana przez instytucje fact-checkingowe finansowane przez Gates’ów i Sorosa oraz lokalne rządy będące na usługach organizacji międzynarodowych i globalnych korporacji.
Witaj w Nowym, Przerażającym Świecie!
Sławomir Danilczuk