W obliczu śmiertelnego dla Polski zagrożenia płynącego zza wschodniej granicy z jednej strony, z drugiej- totalitarnych zapędów zachodnich, globalistycznych elit spod znaku Klausa Schwaba i jego realnych zleceniodawców, większość prawicowych komentatorów nie ma Polakom do zaproponowania nic poza namowami do trwania w bierności i niedostrzegania nadciągającej katastrofy. Zasadnicze przesłanie przekazu brzmi: trwajcie, nic nie róbcie.
W poniedziałek 21.02.2022 r., w godzinach wieczornych prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret uznający niepodległość separatystycznych regionów Ukrainy, znanych jako Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa. Zaledwie w godzinę po złożeniu podpisów, media doniosły o wkroczeniu wojsk armii rosyjskiej na wschodnie obszary Ukrainy, rozpoczynając konflikt zbrojny. Należy pamiętać, że Rosja skoncentrowała niemal 150 tys. żołnierzy przy granicach naszego wschodniego sąsiada, poczynając od Krymu, przez Mołdawię, Białoruś, okolice Kurska i Woroniecka.
Podobny manewr prawny został zastosowany przez Kreml w 2008 r., po inwazji wojsk rosyjskich na Gruzję. W ostatnich dniach sierpnia 2008 Parlament rosyjski uznał niepodległość Abchazji i Osetii Południowej, kierując do ówczesnego prezydenta Dymitra Miedwiediewa wniosek o złożenie stosownych podpisów pod dekretami.
W odpowiedzi na militarną agresję Rosji na teren Ukrainy, administracja Joe Bidena ogłosiła sankcje odnoszące się jedynie do samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej. Amerykanie i amerykańskie firmy nie będą mogły inwestować i prowadzić interesów w tych republikach. Dotychczasowe decyzje nie objęły sankcjami ani Moskwy, ani rosyjsko-niemieckiego projektu Nord Stream II. Siedziba amerykańskiej ambasada na Ukrainie ze Lwowa ma zostać przeniesiona do Polski.
Chińskie media potwierdzają, że prezydent Putin nakazał ministrowi spraw zagranicznych nawiązanie stosunków dyplomatycznych z nowo uznanymi republikami ludowymi, a ministrowi obrony upewnienie się, że w tych republikach panuje pokój. Oczywiście z wykorzystaniem sił armii rosyjskiej. Chińskie władze nie okazują zdziwienia posunięciami Kremla. Na początku lutego 2022 r. Moskwa uzgodniła nowe kontrakty z Pekinem na sprzedaż ropy i gazu za niemal 120 miliardów dolarów. Waszyngtońskie media donosiły, że Chiny stały się ekonomicznym gwarantem Rosji, zatem jakiekolwiek sankcje Stanów Zjednoczonych, w tym tak karykaturalne jak ogłoszone w dniu dzisiejszym, na Władimirze Władimirowiczu nie zrobią najmniejszego wrażenia.
Po drugiej stronie Atlantyku, wielbiciel i admirator chińskiej dyktatury Justin Trudeau chce przegłosowania ustawy o przedłużeniu stanu wyjątkowego, pomimo zakończenia blokad na granicy Kanady i usunięcia ciężarówek z centrum stolicy tego państwa. Należy pamiętać, iż ta ustawa pozwoliła administracji kanadyjskiego wychowanka Klausa Schwaba m.in. na odbieranie licencji, zamykanie biznesów, zamrażanie kont bankowych firm i obywateli, którzy zdecydowali się wspierać konwój wolności oraz protestujących, walczących o zniesienie covidowych reżimów i ograniczeń. W przyszłości każdy protestujący oraz osoby ich wspierające jednym kliknięciem klawiatury mogą zostać wykluczeni z życia ekonomicznego, politycznego i społecznego.
Na tym tle niezwykle niebezpieczne są nawoływania prawicowych publicystów do bierności. W ostatnim Komentarzu Tygodnia redaktor Witold Gadowski stwierdza, że „w Rosji jednak są obliczalni ludzie, którzy (…) potrafią liczyć i potrafią rozumować.” „Przygotowania do wojny, do sytuacji nadzwyczajnej” polskich władz i polskich polityków zrównuje w swojej wypowiedzi z „podżeganiem do wojny”. Red. Gadowski straszy Polaków tym, co sam widział w Libanie, na południu Turcji, w Bośni, Serbii.
Pan Gadowski nie zauważył, że czy sobie tego życzymy czy nie, wojna właśnie wybuchła. Jedyne co możemy zrobić, jako państwo i jako indywidualni obywatele, to dobrze się do sytuacji nadzwyczajnych przygotować. Zamiast namawiać do kupowania perfum po 800 zł za flakon, red. Gadowski jako doświadczony reporter wojenny, powinien instruować Polaków jak za te 800 czy 1600 zł zaopatrzyć się na czekającą nas, nieuchronną dziejową zawieruchę.
Kolejną niezwykle niebezpieczną narracją, jaka w prawicowych mediach zaczyna dominować, jest próba „wyłączenia” Chin zarówno z projektu pandemicznego, jak i z koncepcji Wielkiego Resetu. Niektóre środowiska dosyć umiejętnie i pokrętnie „odcinają” Xi Jinpinga od Klausa Schwaba. Natomiast marksistowski i okultystyczny rodowód ideologiczny projektu koordynowanego przez Światowe Forum Ekonomiczne, próbują przypisać protestantyzmowi, chrześcijaństwu a docelowo katolicyzmowi. Nadużywanie teoretycznego modelu „cywilizacji sakralnej”, stworzonego przez Feliksa Konecznego, zasługuje na osobne opracowanie, które z pewnością powstanie.
W świetle decyzji Władimira Putina i reakcji Stanów Zjednoczonych, Francji i Niemiec należy przyjąć, iż konflikt na Ukrainie jest projektem wcześniej uzgodnionym pomiędzy państwami zachodnimi a Rosją oraz ekonomicznym i najprawdopodobniej militarnym gwarantem Moskwy, Pekinem. Znaczące osłabienie siły oddziaływania retoryki pandemicznej oraz brak wystarczających narzędzi przymusu bezpośredniego wobec budzących się do protestów społeczeństw państw demokratycznych, zmusiło elity globalne do postawienia na konflikt kinetyczny. Pozwoli to na uporządkowanie i przegrupowanie sił.
I opracowanie nowego wariantu pandemii, co już zapowiada otwarcie jeden z heroldów Nowej Normalności, Bill Gates.
SAD